... czyli krótka, szybka i bardzo na temat zbiorcza recenzja filmów, jakie miałam przyjemność (bądź też nie) obejrzeć na przestrzeni ostatnich tygodni. Wydawać by się mogło, że letnie wieczory niekoniecznie sprzyjają oglądaniu filmów, bo ładnie, ciepło, szkoda czasu, ale wcale nie. Ja tam z wielką chęcią po czasem okropnie nieznośnych pogodowo dniach wylegiwałam się na kanapie, czając się na nowy filmowy tytuł. Jesienią wcale nie będzie tego u mnie więcej, mimo że aura teoretycznie bardziej sprzyjająca, no bo czasu będzie zaraz dużo mniej, no i okazji też, bo nie oglądam tych filmów sama. W każdym razie - w te wakacje zebrała się u mnie naprawdę pokaźna lista, dlatego nie opiszę wszystkiego na raz, tylko jakąś tam tego cząstkę, żeby nie przesadzić ze słodzeniem i wylewaniem jadu z siebie :-).
Niech mnie zjedzą fani Woody'ego Allena (ja go lubię, ale żebym była fanką, to chyba niekoniecznie), ale przez ten film przeszłam bez większych emocji. Po prostu obejrzałam, spodobały mi się wszystkie rzymskie obrazki, nawet postanowiłam, że kiedyś w końcu się tam wybiorę, ale generalnie sama historia, a właściwie ten splotek historii, porywającego wrażenia na mnie nie zrobił. Podobał mi się bardzo wątek celebryty i to krzywe spojrzenie na sławę, podobał mi się sam Woody występujący w swoim filmie, podobała mi się Penelope, bo jest taka strasznie zgrabna. Sam film można obejrzeć, chociażby dla tych fajnych rzymskich plenerów, ale według mnie must-see to to jeszcze nie jest.
PORADNIK POZYTYWNEGO MYŚLENIA
Z oceną tego filmu mam pewien problem. Zgodnie z filmwebem, miał on aż 39 nominacji do przeróżnych nagród, z czego 8 do Oscarów, zgarnął ich 26 (oczywiście - nagród, bo Oscara tylko jednego). Więc naprawdę dużo. Średnia ocena na tym samym serwisie to ponad 7. Jest hit, spodziewać się można czegoś dobrego. Historia całkiem pokręcona, więc dzięki temu ciekawa, gra Coopera i oscarowej Lawrence bez najmniejszych zarzutów. Ale znów na łopatki mnie niestety nie rozłożyło, a w kilku momentach się nudziłam, bo film jest długi. Z chęcią przeczytam książkę, być może bardziej mnie porwie, a jeśli chodzi o pozytywne myślenie, to znalazłam film, który dla mnie bardziej się nadaje na taki poradnik i on jest następny w kolejce na tej liście.
CAŁKIEM ZABAWNA HISTORIA
Tu może przybliżę troszkę fabułę, żeby mieć do czego się odnieść. Przeciętny nastoletni chłopak w stanie depresyjnym postanawia popełnić samobójstwo, ale mu to nie wychodzi czy też rezygnuje - nie pamiętam, to nieistotne - i sam się prosi o to, by umieścić go w szpitalu psychiatrycznym i wyleczyć z depresji. Prośba zostaje spełniona, a on po kilku godzinach patrzenia na prawdziwych czubków zmienia zdanie, bo jednak tam nie pasuje, i chce wracać do domu. Nie ma takiej opcji - sam nawarzył sobie piwa, więc musi je wypić, to znaczy musi odsiedzieć swoje. Poznaje historie swoich towarzyszy niedoli, zaczyna doceniać swoje marne życie, zaprzyjaźnia się z niektórymi, oczywiście zakochuje i takie tam banały się trochę zdarzają, ale mimo wszystko cały ten film to według mnie naprawdę fajna lekcja pokory wobec samego siebie i tego, co się ma, doceniania życia, zdrowia, również tego psychicznego (być może dół i chandra to jeszcze nie rzekomy stan depresyjny) i w sumie szybkiego dorastania. Podobało mi się i polecam, mam nadzieję, że nie tylko mnie się spodoba. Niekoniecznie lubię tego aktora znanego z Kac Vegas jako Allan, mam wrażenie, że wszędzie gra tę samą rolę, ale to filmu nie psuje.
OSZUKANE
... czyli wreszcie coś polskiego. Nie oglądam wielu polskich filmów, powoli się do nich przekonuję, ale ten chciałam obejrzeć odkąd o nim usłyszałam. Bardzo mnie w środku obruszyła historia podmienionych w szpitalu sióstr i przez dłuższą chwilę po usłyszeniu, o czym będzie ten film, zastanowiłam się, kto jest bardziej naszym rodzicem - ten kto nas płodzi i rodzi, czy ten, kto nas wychowuje. Według mnie odpowiedź jest jedna, ale to wcale nie jest takie proste. Początek filmu bardzo mnie wciągnął i mi się podobał, to znaczy to ujęcie tematu mi się spodobało. Ale tak mniej więcej po pół godzinie zaczęły mi działać na nerwy zakochane w sobie od pierwszego wejrzenia bliźniaczki, chodzące wszędzie za rączkę, tulące się i zwierzające się sobie po paru dnia z intymnych spraw. Wszystko rozumiem, no ale bez przesady. Potem robi się trochę za bardzo dramatycznie jak na mój gust, ale mimo wszystko film wydaje mi się całkiem dobry i warty obejrzenia. Może lepiej niż ja zniesiecie tę w pewnym momencie przesadzoną dawkę słodyczy, bo mnie to troszkę skrzywiło dalszy odbiór filmu.
TED
Historia żywej maskotki i wiecznego chłopca. Brzmi niezbyt zachęcająco i nie byłam przekonana do tej filmowej propozycji mojego chłopaka, nie protestowałam tylko dlatego, że jakoś musieliśmy zabić czas oczekiwania na powrót z podróży, ale uśmiałam się przy tym filmie naprawdę mocno! Być może nie jest to humor z najwyższej półki, ale z takiej całkiem przystępnej i takie filmy lubię oglądać. W ogóle ja lubię komedie, o ile są dobre oczywiście. Ted jest małą cholerą, ale kto by nie chciał żywego misia-przyjaciela? Nawet takiego, który nie raz już skomplikował nam życie, a my do tego musimy jemu ratować życie? Polecam to obejrzeć, a jeśli was nie rozbawi, to możecie na mnie krzyczeć śmiało. Jest jeszcze jedna mocna strona tego filmu. Mila Kunis. Prawda jest taka, że totalnie Mili zazdroszczę Ashtona, a Ashtonowi... Mili - jest taka słodka i piękna, że mimo iż jestem dziewczyną, to nie mogłam się na nią napatrzeć. UROCZA.
Mam nadzieję, że skutecznie przekonałam was do obejrzenia lub zrezygnowania z obejrzenia powyższych filmów. Chociaż bez przesady, nie byłam taka straszna i właściwie do wszystkich chciałam zachęcić, prawda? Bo staram się wybierać dobre filmy :).
Nie wiem jak wy, ale ja czaję się przebierając nóżkami na kinowe nowości - w czwartek obejrzę Dianę, w przyszłym tygodniu liczę, że uda się pójść na Czas na miłość, a do tego ciągle grają też Jobsa (ASHTON) i Blue Jasmine (o tym już nawet zapomniałam, ale przypomniano mi w komentarzu, że podobno bardzo dobre - też słyszałam taką opinię)... No wszystkiego nie zobaczę, ale te dwa pierwsze na pewno!
ja bardzo lubię oglądać filmy sama ; D przyzwyczaiłam się do tego. z kimś lubię w kinie. zawsze jak spotkam się z koleżankami i mamy zamiar oglądać film to włączamy, za chwilę robimy przerwę bo którejś się przypomni, że coś miała nam powiedzieć i tak w kółko, haha ; D
OdpowiedzUsuńz tych filmów o których pisałaś oglądałam tylko poradnik pozytywnego myślenia, więc dziękuję za listę - obejrzę te o których pisałaś ; D
dobrze się ogląda w dwie osoby, jak jest więcej to faktycznie czasem robi się za duże zamieszanie. a samej mi się filmy szybko nudzą, chociaż zdarza się, że coś tam obejrzę : ).
Usuńfilmy polecam i czekam na Twoją recenzję :D.
nie oglądałam żadnego ale zaciekawił mnie film CAŁKIEM ZABAWNA HISTORIA :)
OdpowiedzUsuńpolecam najbardziej chyba z tych 5:)
UsuńCzytałam poradnik - całkiem spoko :)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci Blue Jasmine :)
Jest również na mojej liście filmów do obejrzenia! Siostra zachwala, ale już chyba nie uda mi się wybrać na to do kina, niestety. Budżet kinowy zostałby znacznie nadszarpnięty ;-)
UsuńWidziałam część z tych filmów i chyba "Zakochani w Rzymie" najbardziej mi się podobało ze względu na Benigniego <3 :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jego wątek najbardziej mi się podobał! Pozdrawiam również :).
Usuńciekawe recenzje, '' zabawna historia '' najbardziej mnie zaciekawił ;D
OdpowiedzUsuńPolecam obejrzeć, mam nadzieję, że nie przesadzam z zachwalaniem tego filmu:).
UsuńO, a ja nie obejrzalam zadnego z wymienionych przez Ciebie.
OdpowiedzUsuńNiestety jesli chodzi o filmy to jestem zdecydowanie zacofana.:)
Oj, ja też długi czas byłam zacofana, a przez ostatnie trzy miesiące zdecydowanie nadrabiam filmowe zaległości. Teraz przydałoby się wziąć za książkowe ;).
UsuńNajlepszy film jaki ostatnio oglądałam to ''Nietykalni''
OdpowiedzUsuńSuper komedia na autentycznych faktach, po obejrzeniu można wyciągnąc wiele pouczających wniosków także polecam!
WIESZ CO NOWEGO U MNIE??
ZAPRASZAM http://more-fashionnnn.blogspot.com
Widzę świetne oceny u znajomych na filmwebie, także chyba się skuszę! Dziękuję : ).
Usuńfanka kina nie jestem ale chyba nadrobie kiedys te zaleglosci ;))
OdpowiedzUsuńOj, mnie do fanki jeszcze wiele brakuje, oglądam filmy zawsze zrywami, ostatnio wyjątkowo dużo ;).
UsuńFajnie:)
Możesz zajrzeć:)
http://wera-s-fashion.blogspot.com/
oglądałam Zakochanych w Rzymie, bardzo mi się podobał ten film :)
OdpowiedzUsuńnie był zły, ale i nie porwał mnie;)
Usuń